Wiele osób dotyka problem depresji, jedni potrafią i chcą o tym mówić inni wolą zostać z tym sami. Jedno jest pewne trzeba zaopiekować się sobą i nie bagatelizować symptomów. Warto szukać pomocy i wsparcia razem łatwiej nieść każdy ciężar! Dziękuję Ci Alu za zgłoszenie i chęci podzielenia się swoją historią! Dziękuję za godziny rozmów i przemiły czas, jesteś niesamowita! Walcz o siebie, jesteś bardzo silna!
Depresji u mnie dzisiaj nie zobaczysz! Czerwona szminka odciąga uwagę idealnie!
Jestem Ala, kobieta sukcesu, kobieta niezależna, dobrze ubrana, nie muszę martwić się czy będę mieć za co żyć jutro. Kiedy idę ulicą na pewno wiele osób myśli o rety, ma fajną torebkę modne couchy czerwoną szminkę i nic jej w życiu nie brakuje. Nie wiedzą tego, że mam depresję a jej często nie widać!. Nie mam napisane na czole tak to ja mam 33 lata i depresję na karku! Dopiero niedawno została zdiagnozowana. Myślałam, że duże miasto, pęd życia, stanowisko i stres związany z pracą to tyle i aż tyle. Myślałam minie za chwilę, minie po wakacjach. Piękne palmy nie pomogły, partner u boku ani kolejny awans, ja czułam się coraz gorzej. doszło do tego, że zaczęłam unikać rozmów. Robiła w pracy tyle ile musiałam - trochę jak robot. Zrobiłam swoje, kolejna konferencja i do domu. Jak już zamknęłam drzwi ogłam być sobą, zmazać szmink, zdjąć obcasy i przestać udawać. Kiedy zaczęłam mówić głośno, że coś mi jest, otoczenie chyba myślało, że sobie żartuję, bo niby jak szef zespołu na codzień z takim powerem może mieć depresję? Mówili daj spokój, wypij winko do kolacji, jedz na wakacje, wyluzuj. Ja byłam już po kolejnych wakacjach, winko bywało nawet częściej niż do kolacji i to mnie zmartwiło. Szukałam porady, wsparcia, zgłosiłam się do specjalisty i nawet jak wgłębi duszy czułam, że to depresja czekałam do ostatniej chwili, żeby może jednak si miło rozczarować. I nagle siedzę i trawię : " ma Pani depresję" musi Pani się leczyć ani winko ani wakacje nie są jedynym wyjściem a winko to już na pewno nie jest żadnym. Wróciłam do domu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Tomka i jak gdyby nigdy nic oznajmiłam sluchaj mam depresje wic muszę si zająć sobą! Cisza po drgiej stronie i pytanie jaką depresję? Ty taka petarda kto Ci to powiedział! nie tłumaczyłam więcej zapytałam tylko czy mi pomoże. Dobrze trafiłam nie wyśmiał, wręcz przeciwnie powiedział, że damy sobie z tym radę. Koniec końców trwa to już 2 rok, jest lepiej widzę poprawę ale to jeszcze nie to. Myślę, że idę w dobrą stronę ale sama. Tomek był świetny w teori trudniej u niego z praktyką wolał pomagać innym koleżankom nie chcę nawet wiedzieć w czym. Jedno jest pewne warto szukać wsparcia i rozwiązań. Depresja to nie powód do wstydu, ja lubię mówić o tym dlatego sama zgłosiłam się o tym napisać komuś to na pewno pomoże jest to dobrą formą przelania myśli. Staram się dzisiaj jak mogę sobą zaopiekować, patrzę z optymizmem w przyszłość, zdarzają się trudne chwile ale też z każdym dniem uczę się z nimi radzić. Pozdrawiam wszsytkich, wróciłam do pracy z ludźmi ten kontakt był mi potrzebny, ludzie opiekujcie się sobą i mówcie o tym!