29.04.2021 Autor: Anna Merta

Zgodnie z zapowiedzią zanim przedstawię moich gości i ich niesamowite historie napiszę kilka słów o sobie...


To, co mi się przydarzyło, jest częścią tego, kim jestem……Dzisiaj jestem przede wszystkim sobą, osobą doświadczoną życiem ale dzięki temu silną. Nazywam się Anna Merta jestem sobą! jestem samodzielną Mamą! Tak samodzielną a nie samotną, bo mam swoją Córeczkę przy sobie! To ona daje mi siłę, jest moją największą motywacją i inspiracją.


Kilka lat temu z dzieckiem na rękach i z podstawowymi rzeczami uciekłam ze złotej klatki, gdzie wkradła się przemoc, brak szacunku, brak moralności wszelakiej, podkreślam że nie była to moja fanaberia, ponieważ żadna, podkreślam, żadna kobieta nie marzy o tym żeby zostać sama z tak malutkim dzieckiem i uciec z tak „idealnego domu i związku” skoro było tak idealnie czemu uciekła ktoś powie...no właśnie czara goryczy się przelała a pojawienie się wymodlonego dziecka dało poczucie, że nie po to pojawiło się na świecie żeby mieć takie wzorce na co dzień a ja mam tylko jedno życie i swoją godność, minęło kilka trudnych lat batalii sądowej, która trwa nadal ale wierzę w siłę prawdy, sprawiedliwości!

Te kilka lat były jak kataklizm, dzisiaj wiem jak ważne jest spotkanie na swojej trudnej drodze ludzi, na których można liczyć ,którzy wspierają swoim zaangażowaniem , empatią oraz wiedzą i doświadczeniem! Którego i ja nabyłam zupełnie naturalnie dzięki tym wydarzeniom.

Niektóre doświadczenia są jak kataklizmy - zmiatają nas z powierzchni ziemi na długie miesiące a nawet lata, często są jak emocjonalne huragany, niszczycielskie żywioły siejące ból i spustoszenie w każdej sferze naszego życia. Wymiatają z naszych serc każdą odrobinę radości, poczucie stabilizacji i spokojne myślenie o przyszłości jest tylko tu i teraz i myśl „nie dam rady i co wtedy?” Rozpacz może nas łatwo pokonać…. albo mądrze wzbogacić….kilkanaście miesięcy zajęło mi zrozumienie, że to czego tak bardzo żałowałam, że mi się przytrafiło sprawiło , że dzisiaj mając ze sobą bagaż trudnych doświadczeń pragnę pomagać innym!

Trzeba osobiście doświadczyć, żeby zrozumieć. Pewnych rzeczy nie można zrozumieć, dopóki samemu się ich nie przeżyje. W przeciwnym razie zostaje się tylko przy słowach, które same w sobie nie mają żadnej wartości. Doświadczenie niech będzie poparte wiedzą.

Postanowiłam swoje doświadczenie wykorzystać aby pomagać takim osobom jak ja. Kiedy dzień po chrzcinach mojej Córki uciekłam z domu, miałam wrażenie że to dosłownie koniec „naszego świata”, nie przypuszczałam nigdy wcześniej nawet, że tak się moje życie potoczy a już na pewno że zostanę samotną matką. Wtedy nie płakałam, nie pozwoliłam sobie na to, mózg ma chyba taką tendencję, że jeśli chce może wypierać pewne rzeczy i ja z tego w tamtym momencie skorzystałam, Skupiłam się na małych krokach, na byciu mamą, na Dziecku, które potrzebowało mamy a nie wraku człowieka. Obiecałam sobie wtedy, że mimo traumy, trudnych chwil i przeciwności losu, zrobię wszystko, żeby moje wyczekane i wymodlone dziecko nie widziało mamy w depresji, mamy która nie radzi sobie z codziennością. Moje przejście przez etapy żałoby odbyło się po cichu i trwało długo, czasem mi się wydaje, że nawet za długo ale wiem, że każdy z tych dni był bardzo potrzebny. Każdy samotny, jak ja to mówię często „samodzielny rodzic” dobrze wie jak trudne jest rodzicielstwo w pojedynkę. Dałam sobie czas na to aby stanąć na nogi i poczuć się na tyle silna aby stworzyć Centrum Aktywizacji Actum. Nie byłoby to możliwe gdyby nie wsparcie kochanej rodziny, przyjaciół znajomych, ludzi, którzy wspierają i dopingują, największą motywacją jest zaś moja wymarzona Córka,która często mówi „Mamuś będę kiedyś dobrym słuchaczem, będę pomagać ludziom”